23 grudnia 2015

Święta, Święta..

Święta, święta i po świętach...
Produkcja pierogów jak co roku.
 Pierniki, pierwszy raz.

I bardzo skromne dekoracje świąteczne... Może w przyszłym roku doczekam się na choinkę.
Wesołych i spokojnych Świąt spędzonych w rodzinnym gronie.

29 listopada 2015

Toaletka

Toaletka w końcu doczekała się malowania... Trwało to długo ale już jest. Zostało tylko łóżko z tego "zestawu". Śpimy na moim wymarzonym metalowym, więc nam sie nie spieszy z malowaniem. Szczególnie że mam plan wytapicerować zagłówek.
 Powstał też "mebel" z palety.
W październiku załapaliśmy się na "złotą polską jesień".

Na Malcie jesień wygląda tak...
W Polsce kupiliśmy kilka książek, jak zwykle zresztą.
Powstał dywanik. Tu jego początki...
Nastawiłam też nalewkę. Pierwszą w życiu.

Próbujemy sił ze świeżymi oliwkami. Nie znalazłam nigdzie przepisu, więc zalaliśmy solanką i zobaczymy co wyjdzie.

W Święta znowu pracuję więc Świąt nie bedzie, ale karpia zamówiliśmy. Powstają też jakieś nieskąplikowane dekoracje.
Pozdrowienia z coraz bardziej jesiennej Malty.

4 września 2015

Festa (bardzo zalegly post)

Malta w lecie to "festa na feście".
Festy odbywaja sie w każdym miasteczku i są obchodzone bardzo hucznie... Buduje się specjalne sceny, na których gra orkiestra. Ustawia sie stelaże do fajerwerków. Zamykane sa ulice dla ruchu kołowego. W tym czasie na ulice wystawia się stoły i świętuje.
Jak się bawić to się bawić...
To widok z jednego z naszych balkonów, czasami przechodzą pod drugim balkonem.


Byliśmy w tym roku (jak i w poprzednim) na Festiwalu Wina a tydzień czy dwa później  na Festiwalu Piwa. Zdjęć oczywiście brak. :/

20 sierpnia 2015

Nowe, stare nabytki...

Cały czas coś odnawiamy, przestawiamy, uzupełniamy.
Łóżko, wymarzone...

A tak wyglądało przed...
Komplet mebli do sypialni kupiony za 100 euro. Szafa byla rozłożona więc nawet nie wiedziałam jak wygląda... a teraz wygląda tak...


Przepraszam za wszędobylskie rzeczy ale to wciąż "plac budowy".
"Barek" znaleziony na ulicy w opłakanym stanie. Zdjęć przed nie mam. Wciąż brakuje uchwytu i "oprawy" zamka.



Ulubiony świecznik za 5 euro...
A tu w roli dekoracji na świątecznym stole...
Żyrandol, który "się maluje" :)
 Mój "kwietnik" czyli połamana kolumna balkonowa. Został posklejany i pomalowany. W tle drewniany kupiony też za piątaka ;)
 Po malowaniu... (za tło robią drzwi od szafy, która się wtedy malowała).
I tak to się bardzo po mału kręci...

13 sierpnia 2015

Podróże małe i duże.

Jak tytuł posta wskazuje będzie o zwiedzaniu.
W sezonie letnim (który trwa od maja) mamy gości. Czasami jest tak że mam godzinę na przygotowanie pokoju. Gośćmi są zazwyczaj znajomi, rodzina i przyjaciele więc nie narzekamy tylko bardzo się cieszymy.
Mało czasu na pisanie bloga, (na czytanie innych zawsze mam czas ;)) poza tym nic nie jest skończone na 100%. Trochę tu, trochę tam...
W czerwcu przypadł nam zasłużony odpoczynek. Odwiedziliśmy rodziny w Polsce, a jako że ze Świętym pochodzimy z różnych stron to jak zwykle objechaliśmy pół kraju.
Były kajaki...

 z przeszkodami...
Taką różę ma moja Mama,
a to ich nowe oczko w głowie.
 Nasze "salony" w Kuszewie...
Były też wycieczki po Gozo, samochodem i łódką...
Azura Window z drugiej strony.
Ghasri...
W następnym poscie będzie troche o meblach które udało nam się skończyć...

8 maja 2015

Kwiatowo-kolorowo...

Nie mam ogrodu (szkoda), mam za to dwa balkony. Kwiaty uwielbiamy oboje (tzn. ja i Święty). Dużo kwiatów przywieźliśmy ze Szkocji, trochę kupiliśmy tutaj.
U nas wiosna zaczyna się dużo wcześniej niż w Polsce. Tutaj już zaczynają sie żniwa.
Niektóre kwiaty juz przekwitły. Jak widać na załączonym obrazku.
 Inne kwitną jak szalone (w porównaniu ze Szkocją). Hibiskus który w Szkocji  kwitł raz na jakiś czas i nigdy nie miał więcej niż jeden kwiat, tutaj szaleje... Wypuszcza nowe liście na "łysych" łodygach.

Moja ulubiona Bugenvilla odbiła po zimie i wypuszcza nowe łodygi jak szalona.
Kaktus, chluba Świętego. W Edynburgu mial "wianek" na szerokość jednego kwiatka a tu... bedzie cała "czapka". 



Reszta kwiecia.




Ostatnie z praniem w tle bo to kuchenne okno z widokiem na jeden z balkonow.
A tutaj przedstawiam wam "Solarę"...

i "Śpiochę"...


I tak upływa nam życie na błogim lenistwie... tzn im: "Solarze" i "Śpiosze".